czwartek, 21 sierpnia 2014

W motylarni

Witam serdecznie,

Dziś mniej kolorowo, co nie znaczy, że gorzej. Motyle w wersji biało-czarnej:


I jeszcze kilka czarnych motyli:

Tego przywiozłam z Karpacza i bardzo, bardzo mi się podoba (śmiały mi się oczy, kiedy go zobaczyłam):


A te zostały w Karpaczu:




Więcej kolorów na pochmurne dni
lena

wzór pierwszego motyla
wzór drugiego motyla

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Latają motyle...

Witam serdecznie,

"A na razie fruwają motyle,
Tyle tego, tamtego też tyle,
A na razie wierzymy w baśnie
 I jaśniej, i jaśniej..."
                                 M. Rodowicz, Jest cudnie


Lubię tę piosenkę...
Mam wrażenie, że lato się skończyło. Wieczorami jest chłodniej, nie można już przesiadywać na schodach, podziwiać zachody słońca... Zbliża się kolejna pora roku. W tej chwili za oknem wichura, szaro, buro i ponuro. My w domku, zza okna obserwujemy jak szybko zmienia się pogoda. Ale taka kolej rzeczy. Póki co trzymamy mocno nasze letnie wspomnienia (w końcu udało nam się wyjechać gdzieś w czwórkę) w rękach i nie chcemy ich wypuszczać. 
Ta ulotność chwil, które szybko mijają skojarzyła mi się właśnie, kiedy zaczęłam kolejne kartki haftem matematycznym:



Jak się okazało, to nie jedyne motyle, które są w moim otoczeniu:


Ten porcelanowy motyl jest pamiątką przywiezioną z Kowar:



spokojnego wieczoru pełnego ciepła Wam życzę

lena

wzór pierwszego motyla
wzór drugiego motyla

wtorek, 12 sierpnia 2014

Róża w roli głównej

Witam serdecznie,

Zgodnie z tym, co pisałam wczoraj, róża w roli głównej:






Kwiaty wyszywane metodą haftu matematycznego. A wszystko przez festyn, który ma się odbyć u nas w parafii i konkurs na kartkę z najpiękniejszą różą. Zmotywowana z lekkim opóźnieniem, bo już nie można oddawać swoich prac, dalej buszuję po internecie i wczytuję się w informacje o hafcie.
wzór pierwszej róży znalazłam tutaj
wzór drugiej róży znalazłam tutaj

miłego dnia
lena

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Różany ogród

Witam serdecznie,

Jak powinno wyglądać miejsce do domku moich marzeń? Powinna prowadzić do niego zielona furtka a nad nią powinna się piąć róża. Tak...
Wiedziałam jednak, że w swoim ogrodzie nie będę miała róż. Są piękne, ale trudne w uprawie. Nie dla mnie. Los chciał inaczej. W tej chwili mam jedną białą i w tym roku dostałam pnącą w kolorze czerwieni. Nie znam nazw, bo rośliny były prezentem. Najważniejsze jest jednak to, że myślę o kolejnym krzaczku. Na samym środku przedogródka jeszcze nic nie mam. Myślałam długo, co by pasowało i wymyśliłam różę. Zobaczymy.

W domu mam również kilka motywów róży:




Jest tego troszkę, prawda?

Za to podziwiać mogę te piękne kwiaty tutaj, na blogu Na francuskiej prowincji. Uwielbiam.

Jutro pokażę Wam róże w innym nieco wydaniu;)

Pozdrawiam
lena





sobota, 9 sierpnia 2014

Lawendowy post

Witam,

Jest parę roślin, które darzę wyjątkową sympatią i  do takich należy lawenda. Poza tym jako pierwsza odwdzięczyła mi się pięknym kwieciem i nie zmarzła po pierwszej zimie, tylko ładnie się rozrosła.
Niestety już przekwita, troszkę zebrałam, troszkę ususzyłam.
Lawenda





Chyba w ogóle ten kolor na mnie działa kojąco.

Jaki z niej pożytek? Z lawendy, bo ze mnie to już nic ciekawego nie wyrośnie:)
Roślina ta ma szerokie zastosowanie w ziołolecznictwie i w kosmetologii (możecie poczytać więcej na ten temat tutaj, tutaj i tutaj) oraz w kuchni (ciasto lawendowe z tej strony  wygląda niesamowicie, ale nie wiem, czy odważyłabym się je przygotować).

Wiadome jest również, że lawenda odstrasza mole, dlatego można uszyć saszetki do suszonej rośliny lub zrobić wrzeciona - fusetki (znalazłam na blogu "Zawsze wiosna" oraz na stronie programu "Maja w ogrodzie"). 
Na blogu "Dom Rozalii" znalazłam informacje o tym, jak przygotować sól lawendową do kąpieli.
Całą historię lawendy możecie obejrzeć na blogu Zosi Samosi
A do tego lawendowe niespodzianki przygotowała Katarzyna z bloga Retro blue.

Pozdrowienia lawendowe
Lena

piątek, 1 sierpnia 2014

Smażalnia czy urokliwy zakątek?

Witam,
Upał doskwiera nam niemiłosiernie, ale nie narzekamy, a przynajmniej staramy się nie narzekać. Byliśmy już nad jeziorem, a dla dzieciaków to jednak frajda. Córka dużo czasu potrzebowała na to, by zamoczyć nogi. Za to syn czuł się jak ryba w wodzie. Tylko jeszcze mama nie popływała sobie, ale nadrobię. Mam nadzieję.
Dziś ostatni post z serii wycieczek i wyjazdów wakacyjnych. Ostatni, ale za to dość nietypowy. Spodziewałybyście się urokliwych zakątków otoczonych bluszczem, a wśród nich białych róż, metalowych ławeczek, stoliczków oraz białych posążków w smażalni ryb? Ja też nie, dlatego cieszę się, że zachciało nam się do ubikacji, bo w przeciwnym razie odjechalibyśmy najedzeni i zadowoleni jedynie z jedzenia i z placu zabaw.





A za zieloną ścianą:















Niesamowite, prawda?

pozdrawiam
lena
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...