Dzień dobry,
Pogoda nas rozpieszcza, widać nie poddaje się. Poranki i wieczory za to są chłodne.
Dlatego na późne popołudnia przyda się coś słodkiego. Nie jestem pasjonatką, jeśli chodzi o gotowanie czy pieczenie, ale czasami najdzie mnie ochota na coś dobrego. Też tak macie?
Czekam cały czas, aż w końcu gotowanie będzie sprawiało mi przyjemność, a tu nic. Poza małymi wyjątkami. Może to przyjdzie z wiekiem? A może wystarczy po prostu znaleźć sposób, plan i po prostu działać.
Póki co pewnego letnio-jesiennego popołudnia miałyśmy ochotę na coś słodkiego. Miałyśmy, bo przy każdym większym przedsięwzięciu towarzyszy mi córka.
Razem spędzony czas i zabawa w jednym. Jedyne, na co trzeba się przygotować, to bałagan. Też jest podwójny:)
Na blogu Domowy zakątek znalazłam przepis na rurki, a foremki wyszperałam w szafie u teściowej:)
Jedyne, o czym muszę pamiętać następnym razem, to bardzo cienkie ciasto, moje chwilami było nieco grubsze i rurki musiały dłużej siedzieć w piekarniku.
Tak nam smakowało, że następnym razem zrobiliśmy rurki, ale z ciastem francuskim. Taktyka ta sama, tylko ciasta nie trzeba wyrabiać, bo wzięłam gotowe.
Jak się chce, to można.
smacznego weekendu
lena
Oooo... Dobra rurka nie jest zła ;) Mniam!
OdpowiedzUsuń:)
Usuń