wtorek, 14 marca 2017

Smerfny Smerf

Witajcie serdecznie,

Mówiłyście sobie kiedyś, że na pewno nigdy czegoś nie będziecie robić? Po prostu? Bo nie dacie rady, bo to Was nie kręci i naprawdę nie macie najmniejszej ochoty zawracać sobie tym głowy? 

Ja tak miałam. Nigdy nie ciągnęło mnie do szydełkowych maskotek. Bo są trudne i już. Nie tak dawno (ok, może jednak dawno temu) wzdychałam do szydełkowego króliczka zrobionego przez Ankhę i utwierdzałam się w tym, że to nie dla mnie. Teraz, po "krecikowej małpce", zostałam poproszona o zrobienie Smerfa. 

maskotka na szydełku

Osobie zainteresowanej jeszcze go nie pokazałam, bo:

A. Córka się w nim zakochała
B. Nie do końca podoba mi się jego czapeczka. Pięć razy ją prułam i nadal nie jestem do niej przekonana.
C. Córka bardzo go kocha i nie pozwoli go oddać nikomu.


maskotka na szydełku

szydełkowa maskotka

maskotka na szydełku

Ot, kolejny cudaczek - Smerfny Smerf :)

Nie korzystałam z żadnych wzorów, metoda prób i błędów.

A w naszej szklarence zachodzą zmiany:



Córka jest bardzo zadowolona, prowadzi codzienne obserwacje oraz podlewa roślinki i wszystko wokół. Nadal jej się nie znudziło.

Słońce do nas zagląda od dwóch dni, do Was też?

lena

sobota, 11 marca 2017

Wiosenne przebudzenie

Witajcie,

Nie mogąc dłużej wysiedzieć w domu, wyszłam na chwilę na dwór. To było przedwczoraj. Dzień Kobiet był wspaniały, bo słońce świeciło, jakby wiedziało, że wtedy ma być pogodnie. I jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że wiosna do nas przybywa, a tak naprawdę już tu jest. Tylko trochę nieśmiało wychyla się do słońca. 



W przedogródku zaczęłam delikatnie porządkować i co się okazało?
Krokusy już się wybiły.


Z ziemi wyrastają tulipany, a pod suchymi liśćmi wierzby znalazłam malutkie jeszcze i świeżutkie rośliny:  marcinki, rozchodniki, szałwię oraz łubin.




Do tego "bazie kotki".



Wiosna gdzieś tu jest, na pewno.

Dlatego dzisiaj, kiedy słońce zapomniało znowu do nas zawitać, w domu stworzyłyśmy nasz mały ogródek parapetowy.







Było przesypywanie ziemi, podlewanie i sianie, aż w końcu wszystko włożyłyśmy do małej szklarenki. Teraz czekamy, co nam wyrośnie.


Udanego weekendu Wam życzymy. Mam nadzieję, że uda nam się wyjść na pierwszy spacer, choć ktoś sprzedał mi znowu katar ;-)

lena

wtorek, 7 marca 2017

Krecikowe opowieści

Witajcie,

Ktoś mi się schował za doniczką. Wiecie kto to?


Uciekł pewnie z dworu, bo zimno, ciemno i ponuro. Przestraszył się pogody.


A między kwiatami bardzo mu się podoba.



Rozsiadł się na dobre i ani myśli ruszyć się z domu. Dobrze mu tutaj.


Krecik -  oto sprawca całego zamieszania. Córka mówi, że to krecik, więc chyba ma w sobie coś z bajkowego bohatera. Taki troszkę śmieszny, troszkę zabawny.



Nie miałam żadnego wzoru. Posiłkowałam się jedynie obrazkiem bajkowym oraz szydełkowym krecikiem zrobionym przez wiki na jej blogu fascinata.



Jeszcze niedawno podziwialiśmy takie zachody słońca, niestety znowu tylko zza okna.


lena
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...