piątek, 29 marca 2019

Wieczór z książką. Agnieszka Olejnik "Mów szeptem"

Do tego, by sięgnąć po daną powieść mogą skłonić różne rzeczy. Czasem wystarczy samo nazwisko ulubionego autora, czasem skusi okładka, innym razem opis na odwrocie książki. Tym razem właśnie tak było. Bo choć jest to powieść dla młodzieży, do jej przeczytania skłonił mnie opis. Witek - wyjątkowy chłopak, który słyszy barwy...

Bohaterowie, choć są bardzo młodzi, mają za sobą trudne przeżycia. Niezrozumiani przez innych, różni od siebie, a jednak udaje im się nawiązać porozumienie. Nic nie jest łatwe. Nie ma prostych rozwiązań, a jednak łączy ich coś wyjątkowego.

Witek - chłopak z cechami autyzmu, wielkim ilorazem inteligencji, fotograficzną pamięcią, pozbawiony wyobraźni, ale prawdomówny. Zauważa Magdę - nową koleżankę z liceum, która pojawia się nie wiadomo skąd. Samotną równie jak on, ale okazującą to w inny sposób. Chłopak pragnie wiedzieć o niej wszystko. Staje się jej cieniem, ale w taki sposób, że ona nie zauważa niczego.

Okazuje się, że Magda ma wiele wspólnego z miejscowością, w której tak nie do końca przypadkowo się znalazła. Rozmowy telefoniczne pozwalają im się poznać bliżej. Między nimi tworzy się silna wieź. Dzięki temu, że pozornie się nie znają, mogą się przed sobą otworzyć. W końcu zaczynają mówić o uczuciach. Nie wyśmiewają się ze swoich dziwactw. Potrafią się wzajemnie wysłuchać.

Sprawa zaczyna się komplikować, kiedy Magda zostaje podejrzana o morderstwo. Jedynie Witek może jej pomóc, jedynie on wie, że jest niewinna. Niestety w wyniku tych wydarzeń chłopak zaczyna się gubić. Nie do końca wie, komu może ufać. Oddala się nawet od swojej pani psycholog Beaty, która jak do tej pory była jedyną mu bliską osobą. Witek próbuje odnaleźć się w nowej, nieprzewidywalnej i skomplikowanej dla niego rzeczywistości.

Powieść zmienia się z historii obyczajowej o odosobnionych młodych ludziach w kryminał. Do tego dochodzą traumatyczne przeżycia Magdy. Jak wiele musiała przejść, by w końcu odnaleźć spokój?

Jest to historia o młodych ludziach, którzy wkraczają w dorosłość z wielkim bagażem doświadczeń. Najważniejsze jednak, że udaje im się odnaleźć w rzeczywistości, którą każdy postrzega na swój sposób.

czwartek, 28 marca 2019

Nieśmiałe przymiarki do świąt

Powoli wkraczamy w klimat pastelowej i delikatnej wiosny. Zanim całkowicie pochłoną nas przygotowania typowo wielkanocne, powstają pierwsze ozdoby w postaci dekoracji ze sznurka i piórek.

Sama nie wiem, dlaczego akurat zielony będzie w tym roku kolorem wiodącym. Może dlatego, że za nami szara i bura zima. Na stole jest już mała dekoracja, która jeszcze trochę i ustąpi miejsca zastawie przygotowanej na śniadanie wielkanocne.








Zatem do pracy :) Wystarczy wianek styropianowy lub jajko styropianowe, trochę sznurka, piórek, wstążka i klej na gorąco.






dekoracje wielkanocne



piątek, 22 marca 2019

Wieczór z książką. Catherine Isaac "Francuskie lato".

Czasami jedno wydarzenie, jedno nieporozumienie wystarczy, by zepsuć wszystko. Zbieg okoliczności, domysły plus poród i Jessica postanawia wychować syna Williama bez ojca.

Isaac Catherine, Francuskie lato, wieczór z książką, ciekawa książka
2006 rok młoda Jessica zaczyna rodzić. Niestety nie ma przy niej ojca dziecka - Adama. Zjawia się za późno - spocony, z szminką na kołnierzu i pod wpływem alkoholu. O czym to może świadczyć? Chłopak niedojrzały do roli ojca wkrótce sam usuwa się z drogi.

10 lat później Jessica i William wyjeżdżają na wakacje do Francji. Adam prowadzi tam piękny dworek i wynajmuje domki letnikom. Powód wyjazdu jest jeden - mama Jessiki cierpi na nieuleczalną chorobę, która jest dziedziczna. Jessica wie już, że jest nosicielem wadliwego genu. Wakacje z Adamem są jedyną szansą na odbudowanie relacji ojca z synem.

Pobyt we Francji przeplatany jest wspomnieniami głównej bohaterki dotyczącymi szczęśliwych chwil spędzonych z Adamem. Jessica znajduje się w wielkiej rozterce: jest na wakacjach, ma cieszyć się każdą chwilą, a daleko w Anglii umiera jej matka. Wydaje się, że mimo opisywanych trosk i zmartwień te relacje są jeszcze bardziej odległe. 

Niech was nie zmyli opis o poruszającej i inspirującej powieści podobnej do twórczości Jojo Moyes. Choć przedstawione w niej wydarzenia rzeczywiście takie są, to jednak nie udało mi się poczuć tych wszystkich emocji, które wzbudzają we mnie książki Moyes. 

Jest to powieść na ciche i spokojne wieczory, którym towarzyszy ciepła herbatka i kocyk. Przyda się także w upalne dni na wyjazd na wakacje.  

czwartek, 21 marca 2019

W pierwszy dzień wiosny

Wiosna to stan umysłu. Znajduje się w sercu, w duszy bez względu na pogodę. Czasami trudno ją odnaleźć nie tylko za oknem. Niech zostanie jak najdłużej. 






A dziś przywitała nas iście po królewsku: słońce, bezwietrzna pogoda... lepiej nie można było. Bratki w donicach wygrzewają się już przed domem.






Jak co roku zasiałyśmy lobelię. Wiele frajdy na to sprawiło. Wychodzi jednak na to, że jest trochę za gęsto.




Następnie zasiałyśmy kolejne kwiaty. To one tak wybiły w górę. Pewnie troszkę za wcześnie (na pewno za wcześnie na ich wysiew), ale: "Mamuś, proszę zasiejmy jeszcze coś" i oczy kota ze Shreka pokazały, jaką mają moc. To już manipulacja?

Sezon wiosenny rozpoczęty.


lena





piątek, 15 marca 2019

Wieczór z książką. Katarzyna Michalak "Pisarka"


Mijając ludzi na ulicy, czasami nie zdajemy sobie sprawy, ile w swoim życiu przeszli. Nigdy też nie powinno się oceniać ludzi po pozorach. Niejedno serce skrywa ból i cierpienie, a mimo to na twarzy maluje się uśmiech. Jak wielkim człowiekiem trzeba być, by znieść wszystkie upokorzenia, przeciwności losu, nie poddać się, wyznawać zawsze te same wartości i dążyć do określonych przed samym sobą celów? Weronika malutka ciałem, wielka duszą ma ogromne serce, wspaniałą babcię i siłę. "Pisarka" jest pierwszą częścią "Trylogii autorskiej".


książka, wieczór z książką, ciekawa książka
Ewa Kotowska jest znaną i lubianą pisarką. Swoją oazę ciszy i spokoju znajduje w odległej Australii, gdzie może oddać się pisaniu. Poproszona przez menedżera o stworzenie autobiografii, która do końca nie będzie jednak spisaniem wspomnień, zgadza się od razu.

Swojej bohaterce nadaje imię Weronika i zaczyna od okresu dzieciństwa, które jednak nie było łatwe. Weronka jest nieśmiałą dziewczynką, która w szkole poznaje równie zawstydzonego i zastraszanego Wiktora. Oboje znajdują się w trudnym położeniu. Ojciec Wiktora nie szczędzi ani jego, ani jego matki. Natomiast w domu Weroniki podkreśla się, że nie ma przemocy, tylko są kary. Wobec tego, czym jest stanie przy ścianie z podniesionymi rękami czy klękanie na grochu?

Jednak Weronice udaje się uciec nie tylko ze szkoły, ale również ze znienawidzonego domu. Czas spędzony z Bunią - babcią Stefanią, to najpiękniejszy okres dzieciństwa w życiu dziewczynki. Niestety szczęście nie trwa długo. Weronika po śmierci babci ma chwile zwątpienia. Jednak coś lub ktoś każde jej żyć i nie poddawać się.

Po powrocie do rodzinnego domu jest coraz gorzej. Niezrozumiana wyrusza w swoją wolną drogę. Choć nie jest łatwo, łączy naukę, opiekę nad zwierzętami i wolontariat w lecznicy dla zwierząt. Jej uczuciami targają silne emocje. Z zastraszanej i nieśmiałej Weroniczki przeistacza się w silną młodą kobietę, która potrafi sobie poradzić w życiu. Niestety nadal bardzo wierzy w ludzi i ufa im. Uczucie, jakim obdarzyła od najmłodszych lat Wiktora cały czas jest w niej i dojrzewa. Los splata ich, by na nowo ich rozłączyć. 

Wspomnienia Ewy Kotowskiej zostały przedzielone trzema rozdziałami, w których autorka otrząsa się ze wspomnień. Osobistego charakteru nadają również fragmenty zaznaczone kursywą, jakby to były myśli pisarki podczas odtwarzania przywołanych pamięcią wydarzeń. Mimo tego, że wiele ją to kosztuje, pragnie więcej. Musi w końcu wyrzucić z siebie cały swój ból.

Ewa nie oszczędza krwawych opisów i bestialskiego zachowania. Podejmuje trudny temat przemocy psychicznej i fizycznej.  To wszystko jest również częścią jej historii. Jednakże zaraz ukazuje się siła i determinacja z pozoru słabej dziewczynki, a także jej walka o swoją i Wiktora wolność.


lena

wtorek, 12 marca 2019

Wiesz, że niedługo wiosna?

O tym jak bardzo brakuje mi słonecznych dni, zwłaszcza kiedy za oknem zimowa aura, nie trzeba mi przypominać. Patrzę w kalendarz i widzę magiczny miesiąc, w którym za chwilę wszystko zacznie budzić się do życia. Jeszcze chwilę, jeszcze moment. Tym bardziej zaskoczyło mnie stwierdzenie młodej na widok sukienki szydełkowej dla jej lalki: "Eeee, ale wiesz, że niedługo już wiosna?"



Zamówienie było dość jasne: krótka sukienka szydełkowa, z krótkim rękawkiem i rozkloszowanym dołem. I jeszcze jedno, chyba najistotniejsze: sukienka miała mieć różne kolory. 





To wyciągnęłam włóczkę różnokolorową, ale że jest troszkę gruba, to chyba szczegół?

Nie, jednak nie.



Po czym uściskała mnie i zapewniła, że bardzo jej się podoba. Jak jej nie kochać?

lena

piątek, 8 marca 2019

Wieczór z książką. Eric-Emmanuel Schmitt "Odette i inne historie miłosne"

Kobiety silne i delikatne, kruche, waleczne zazdrosne, odważne, odrzucone... To tylko niektóre z cech, jakimi można określić płeć żeńską. Emanują one całą paletą emocji, dążąc przy tym do różnych celów. Jedno jest pewne - pragną być szczęśliwe.


Odette i inne historie miłosne jest zbiorem opowiadań, w których główną rolę gra kobieta. Każda jest inna. Jednakże łączą je 2 rzeczy: wszystkie pragną być szczęśliwe i wszystkie odczuwają lęk przed utratą miłości, przed odtrąceniem. Każda na swój sposób walczy o siebie, nie każdej się to udaje.

Wanda miłość fizyczną traktuje jako walkę o status. Jej celem od maleńkości było wyswobodzenie się z biedy. Świadoma własnego wyglądu manipuluje mężczyznami. Jedynie do pierwszej miłości ma sentyment.

Perfekcjonizm Hélène doprowadza do tego, że nie może zaznać szczęścia. Wszystko widzi w ciemnych barwach. Dopiero Antoine pokazuje jej, że szklanka zawsze jest do połowy pełna, że deszczowy dzień może być równie piękny. Kobieta przymusza się, by spoglądać na świat jego oczami. Nikt nie wie, jaka jest naprawdę.

W zaskakujący sposób udało się również pokazać miłość w oczach chorej na Alzheimera kobiety. Pamięć jest dla niej okrutna. Jedynie uczucie do męża pozostaje. Początkowo czytelnik nawet się nie domyśla (a przynajmniej ja), z kim walczy kobieta i dlaczego swojego męża oskarża o zdradę.

Jak czuje się kochanka, która zostaje sama, bo mężczyzna postanawia zostać jednak z żoną? Pragnie się pozbyć jedynej rzeczy, którą od niego dostała, a która okazuje się, że jest warta o wiele więcej niż się spodziewa. Niechcący wyświadcza młodej lokatorce wielką przysługę, myśląc o tym, że po prostu mści się za swoje niepowodzenia.

Czy można narzekać, kiedy ma się wszystko, czego potrzeba do szczęścia? Nie dla każdego szczęście określa ten sam stan, te same pragnienia i rzeczy. Jednakże miłość potrafi wszystko przezwyciężyć. O wiele więcej niż się początkowo wydaje. Szkoda, że czasami za późno.

Kolejne zaskakujące zakończenie. Puenta która wyjaśnia wszystko. Bosa księżniczka - krótki romans, który na zawsze pozostaje w pamięci mężczyzny. Kobieta, która wydaje się ideałem, której udało się zawładnąć jego sercem do tego stopnia, że chce ją odszukać po 15 latach. Pozory, które mylą.

Odette Jakkażda. Może być każdą kobietą, nie wyróżnia się z tłumu, ale ma swoje pragnienia i marzenia. Potrafi zrezygnować ze szczęścia dla innych. Kocha bezgranicznie.

I dlaczego książka z przepisami kulinarnymi może okazać się najpiękniejszą książką świata? Od czego zależy jej wartość i dlaczego własnie najmniej inteligentnej osobie Lilly udało się złapać najważniejszą wartość przekazywanych słów?

Każda inna, każda ma swoją historię i drogę do szczęścia.


lena

czwartek, 7 marca 2019

Opowiedz mi historię - nasze story cubes

Kiedy powstają najciekawsze historie? Kiedy telewizor jest wyłączony, kiedy nie ma telefonu po ręką, a najlepiej, kiedy nie ma światła. Wtedy fantazja ma swoje pole do popisu. Opowiadamy wymyślone historie, mamy swoje gry słowne czy opowieści nieznanej treści powstające z cieni. Tworzą się one niemalże samoistnie. Wtedy wszystko jest możliwe. 


A kiedy jest światło, kiedy mamy pod ręką "przeszkadzacze"? Od jakiegoś czasu wychodzą nam opowiadania stworzone na podstawie kolorowych kartoników.
opowiadania z obrazków, kartoniki z obrazkami

opowiadania z obrazków, kartoniki z obrazkami


Niektóre wydrukowałam, inne postanowiliśmy sami zrobić. Nawet najstarszy syn się do nas przyłączył. 

Zasada była prosta: każdy ma swoją kostkę i rzuca nią. Następnie tworzymy wspólną historię. Każdy mówi po jednym zdaniu związanym z wybranym obrazkiem, w taki sposób, aby był spójny ze zdaniem wypowiedzianym przez poprzednika, aż powstanie jedna opowieść.

opowiadania z obrazków, kartoniki z obrazkami

opowiadania z obrazków, kartoniki z obrazkami

Początkowo faktycznie powstawały opowiadania,w których każdy mówił po jednym zdaniu. Potem poszerzaliśmy swoje wypowiedzi.

Gdy zakończyliśmy grę, córka sama rzucała kostkami i opowiadała sobie historyjkę. 

Każdy wymyśla, ile chce, każdy mówi, co chce, najważniejsze, by było spójne i zgodne z wyrzuconym obrazkiem. Dlatego pirat mógł mieszkać w pięknym domku przy lesie, a dziewczynka i chłopczyk wzięli udział w rajdzie, gdy właśnie wybuchł wulkan...

Kartoniki wydrukowałam ze strony    lalelilolustudios

lena

piątek, 1 marca 2019

Wieczór z serialem. "Lemony Snicket. Seria niefortunnych zdarzeń"

Jak niewiele trzeba, by zobaczyć uśmiech. Nawet, jeśli każdy krok powoduje kolejną wpadkę, kolejną tragedię. Ile trzeba sił, by się nie poddać, ale dalej walczyć? Czy dwoje nastolatków i niemowlę są w stanie tego dokonać?

Niedawno skończyliśmy oglądać serial "Lemony Snicket. Seria niefortunnych zdarzeń." Składa się on z trzech sezonów. Został wyreżyserowany na podstawie 13-tomowej powieści Lemony'ego Snicketa (prawdziwe nazwisko autora Daniel Handler) "Seria niefortunnych zdarzeń".

Troje utalentowanych dzieci wychowywanych w kochającej się rodzinie, nagle traci rodziców w pożarze. Od tego momentu rozpoczyna się seria niefortunnych zdarzeń, które wydają się nie mieć końca. Z odcinka na odcinek odkrywane są coraz mroczniejsze sekrety. Hrabia Olaf, daleki krewny, który chce zawładnąć fortuną dzieci, czai się na każdym kroku i stosuje coraz bardziej brutalne metody przechwycenia majątku.

Dodatkowo Lemony Snicket - narrator powieści, nadaje serialowi mroczny, a momentami nawet depresyjny charakter. Przedstawia życie trójki bohaterów jako ciągłe pasmo nieszczęść i cierpień. W końcu zdesperowany widz czeka tylko i wyłącznie na szczęśliwe zakończenie, które wcale nie nadchodzi. Zwłaszcza 2 sezon wydaje się być makabryczny i dołujący. 

Mimo tych nieszczęść trójka rodzeństwa cały czas ma siebie i potrafi wykrzesać iskierkę radości. Co więcej, nigdy się nie poddaje, zawsze podnosi się z każdej wpadki, wydarzenia, walki. W ostatnim sezonie widoczne jest ich zmęczenie drastyczną serią wydarzeń. Mają dość Olafa, jego podstępnych knowań, tajemnic związanych z rodzicami i dziwnej agencji, do której rzekomo należeli, tym, że nikt ich nie słucha. Każdy napotkany dorosły jest ślepy na ich krzywdę, zawsze wierzy Olafowi. Sylwetki opiekunów, do których trafiają Baudelaire'owie są mocno przerysowane. Są oni ślepi na krzywdę, bywają zakłamani i interpretują świat tylko na swój własny sposób. Naiwność dorosłych czasami aż denerwuje. 

Spryt Wioletki, mądrość Klausa, odwaga i mocne zęby Słoneczka (najmłodszej z trójki rodzeństwa) doprowadza do zakończenia niefortunnej serii, mimo że nie można powiedzieć o szczęśliwym zakończeniu typowym dla dziecięcych bajek. Gdyż to nie jest już bajka ani magiczna opowieść, choć fantastyka miesza się z kryminałem i odrealnioną rzeczywistością. 

"Seria niefortunnych wydarzeń" dostarcza zarówno młodemu jak i dorosłemu widzowi dużą dawkę czarnego humoru. W sposób absurdalny przedstawia świat dorosłych. Poza tym na uwagę zasługuje ciekawa gra słów oraz wprowadzanie nowego słownictwa, które za każdym razem jest wyjaśniane (wbrew pozorom zazwyczaj dorosłym).

Co jeszcze? Nie ma dobrego lub złego bohatera. Nawet dzieci nie zawsze postępują zgodnie z "kompasem moralnym"i czasami łamią przyjęte zasady. Również podłego hrabiego Olafa w obliczu śmierci stać na odrobinę dobroci, choć wcale go to nie usprawiedliwia.

Mam 13-letniego syna. Cała seria bardzo mu się podobała. Serial go wciągnął, zainteresował, do tego stopnia, że cały czas o nim opowiadał i czekał na kolejny odcinek. Wzbudził w nim wiele emocji. Podobnie i u mnie. Choć początkowo bardzo mnie denerwowało relacjonowanie spraw przez Snicketa i jego ponury, wręcz depresyjny nastrój oraz coraz gorsze położenie Baudelaire'ów. 




lena



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...