Witajcie,
Robiąc wczoraj wieczorem ostatni "obchód", spojrzałam w okno. Byłam zaskoczona, kiedy zobaczyłam, ile śniegu napadało. Pomyślałam sobie, że to nic takiego. W końcu śnieg do jutra zniknie. Jednak bardzo się pomyliłam, bo dzisiaj mamy typowy zimowy dzień.
To troszkę jak żart na Prima Aprilis, tylko miesiąc się nie zgadza. A tu straszą, że Wielkanoc też może być biała. Brrr...
Postanawiam nie patrzeć dziś przez okno. Przemoczone buty i spodnie syna przemilczę.......................
...................................................................................................................................................................
A my tu wiosny szukamy. Wczoraj znalazłam na pewnej stronie motylki z papieru. I już mamy kilka u siebie:
Przed południem bawiłyśmy się z młodą, teraz motyle odpoczywają. Spójrzcie, jakie można z nich zrobić ozdoby:
A takie coś marzy mi się na ścianie u dzieci, tylko syn mówi, że to za bardzo babskie.
Nie mogę też pominąć motyli zamkniętych w ramce, które już od dawna mi się podobały. Znajdują się na blogu
Dom na górce. Moje co prawda nie latają (tzn. nie są w 3 D), ale grafikę mam u siebie, dzięki uprzejmości Kami.
To nie jest miejsce docelowe motylków. Będą przywieszone na ścianę, póki co jest delikatnie oparta o inną ramkę.
Jeszcze gorąca czekolada, kakao, mleko czy herbatka z cytrynką, co kto lubi, książka lub podręcznik do nauki, kocyk i idziemy spać.
Dobrej nocy
lena