wtorek, 30 sierpnia 2016

Letnie dekoracje

Dzień dobry,


Dzisiaj przywitał nas chłodny poranek, choć słoneczko na nowo zawitało w południe. Troszkę pracy w ogrodzie i zastanawiam się nad rabatą, która powinna zapraszać do ogrodu. Teraz odstrasza zielskiem wyższym prawie ode mnie (to z nim dzisiaj walczyłam). Rabata zacieniona przez drzewa sąsiadów. Jedynie niezapominajki się tam dobrze miewają. Myślałam, co tam posadzić, a zielsko rosło... Mam plan:)

A tymczasem rozglądam się po domu i myślę, że już za chwilę, już za moment będzie pora, by pożegnać się z letnimi dekoracjami:




Kwiaty w wazoniku zmieniały się w zależności od tego, które akurat były w ogrodzie.















Jak widać motyle są wszechobecne.

Nawet tutaj:




Mała zmiana klosza z IKEI

Letnie barwy udzieliły się także mnie (nawet skrzydlaty przyjaciel się znalazł):


Choć za chwilę motyle ustąpią miejsce jesiennym dekoracjom, to błękit nieba nadal pozostanie.



niebiańskich snów

lena


poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Zwierzaki, nasi nowi przyjaciele

Dzień dobry,

Ostatnie dni wakacji. Pogoda nas rozpieszcza, jest gorąco i to bardzo. Córka pyta się co rano, czy to ten dzień, w którym musi pójść do przedszkola.
W te wakacje poznaliśmy dwójkę nowych zwierzaków - nie mieszkają one z nami, ale często je widywaliśmy i mam nadzieję, będziemy widywać.

Pierwszy zwierzak, to kotek, szumnie nazwany przez córkę - Paskuda (na drugie ma Księżniczka). Należy do naszych sąsiadów, ale był naszym stałym gościem:




Lubi figle i psoty. Upodobał sobie zjeżdżalnie i wskakiwał na nią.

A drugi to piesek rasy basset, zwany Droopy. Oba kochane.





Droopy dostał od nas pamiątkę z wakacji:



udanego popołudnia
lena


poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Kiedy dzieci nie ma w domu...

Dzień dobry,

To jest strasznie nudno.
Na początku upajałam się błogą ciszą. Było naprawdę cicho. Potem znów cisza. A kiedy w końcu zrobiłam, co miałam zrobić oraz obejrzałam film, cisza nadal trwała. Dziwne uczucie.

Tym bardziej doceniamy wspólnie spędzone chwile. Oto migawki z tegorocznych pikników i czasu spędzonego nad jeziorem. Nie przeszkadzało nam, że nie mogliśmy się kąpać.







Mąż łowi ryby, dzieci się bawią, a mama czyta... W praktyce: mąż łowi ryby, dzieci się bawią z mamą, książka zostawiona na jesienne wieczory. Jak tu nie odłożyć książki, kiedy wokół tyle śmiechu i zabawy, trzeba było się przyłączyć.


Mały poczęstunek. Cieszę się bardzo, że moje dzieci na podwieczorek chcą jeść owoce (wiadomo - ciastka i inne słodycze też są:)




Tajemne przejście, za którym tata oddawał się swojej pasji - wędkowaniu






A gdy zbliża się wieczór, pora wyjść z magicznego lasu


lena

czwartek, 18 sierpnia 2016

Wakacje u cioci

Dzień dobry,

Czas pędzi nieubłaganie. Wieczory chłodne, chłodne poranki, no tak za 2 tygodnie rozpoczynamy kolejny rok szkolny.

Sierpień był u nas wakacyjny - jedną kuzynkę żegnaliśmy, a już przyjeżdżała kolejna, by za moment i moje skrzaty wyjechały na całe 3 dni (nie wiedziałam, co z czasem robić). Zanim jednak doszło do wyjazdu naszych pociech, do nas przyjechały 2 dziewczynki - najpierw jedna, potem druga.

Przez 2 tygodnie tylko raz wyjechaliśmy autem, poza tym siedzieliśmy albo na dworze, albo w domu.
Na dworze, wiadomo: rysowanie kolorową kredą po chodniku, piłka, piaskownica, huśtawki, rowery i jednorazowa kąpiel w basenie.

Zdjęcie powyżej zrobiła Jagoda:)



W domu przydał nam się namiot



Za stolik kawowy służyła deskorolka (z lewej strony kawałek widać). I przez kolejne 3 dni na nowo ustawialiśmy namiot, bo dziewczyny chciały się bawić.


Ciastolina,


I atrakcja wakacji, różnie zwany - Glutek, Gniotek


 Trochę mąki ziemniaczanej, strzykawka z wodą, lejek, balon, pisak i pomocnicy. Mąka znalazła się nie tylko w miejscu docelowym. Zwłaszcza, kiedy młody nadusił na niezawiązany balon, żeby sprawdzić, czy jest już pełny.

A kiedy dzieci wyjechały... To już inna historia:)

dobrej nocy

lena

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...