piątek, 27 lutego 2015

Prezent dla mnie

Witajcie,

Pisałam ostatnio, że zrobiłam sobie prezent na szydełku, a przynajmniej miałam takie zamiary. Cóż, wyszło inaczej. Zostawiłam czapkę u babci, a jeśli nie mam ostatnio zakrytej głowy, to zapalenie ucha murowane. A kiedyś mróz nie mróz, czapki nie było. Nienawidziłam nakryć głowy. Brr... No, ale ludzie się zmieniają:) Do babci pojedziemy może za tydzień, a w czymś chodzić trzeba.
Oto moja czapeczka:




Dla mnie byłaby bez kwiatka, tylko mieści na taką oto główkę:


Do końca byłam pewna, że będzie mi dobra. Chyba za późno się za nią wzięłam (było po 23h), ale pruć nie chciałam. Córka zadowolona.

Za to dla mnie na szybko opaska z tego samego wzorku:



A może niedługo będzie już na tyle ciepło, że zostawimy wszelkie zimowe nakrycia w szafie? Ach... Pomarzyć można.

pozdrawiam wszystkich
rozmarzona Lena

środa, 25 lutego 2015

Budzimy się, czy nie za wcześnie?

Witajcie,

Choć serce krzyczy, że już pora, że to wiosna idzie, to jednak rozum wstrzymuje przed zbyt wczesną euforią. Jakby nie patrzeć mam dosyć zimy, której w tym roku na dobrą sprawę nie było. Mam dosyć tej pory roku, która tylko udawała zimę.  
Dzień coraz dłuższy, słońce od kilku dni przygrzewa i rośliny zaczynają się budzić. Na blogach robi się wiosennie, a niektóre z Was prezentują już dekoracje wielkanocne. Czy to już naprawdę koniec zimy?
Krokusy w pączkach, tulipany wyrastają z ziemi, piwonia też, a na wierzbie mamy już "kotki". W zeszłym roku posadziłam lilaki i się przyjęły, jestem bardzo zadowolona. I podobnie jak Wy mam już rozplanowane prace ogrodowe i mogę ruszać w teren:) Sąsiad już "obrobił" truskawki. My się jednak wstrzymujemy. Mimo wszystko nic jeszcze nie ruszamy. Tylko obserwujemy i zacieramy ręce.
A w sobotę, jeśli pogoda pozwoli dziadek obiecał nam (no dobra, obiecał wnukom) wyprawę do lasu. Cieszę się razem z nimi. 

Jakoś trudno nam się rozstać z reniferem. Z zimą to od razu, ale z takim zwierzakiem? Może jeszcze u nas zostanie.

 Ptaki wiją gniazda, przynajmniej u nas w domu
 i robi się coraz bardziej zielono:)
A syn to marzy już  takiej pogodzie:)
I zrobiłam sobie prezent na szydełku, ale to w następnym poście.

żegnam Was w wiosennym nastroju
lena

piątek, 13 lutego 2015

Czerwone kreacje na uroczyste kolacje


Witajcie,

Na początek jest mi bardzo miło gościć u siebie Danusię z bloga Babusiowe robótki, zajrzałam do niej tylko na chwilkę, ale bardzo podobają mi się tworzone przez nią kartki haftem matematycznym i szydełkowe dziergadełka. 
Zima jednodniowa uciekła. Zaspy, wszędzie biało, śniegu po kolana na podwórku, piękny zimowy i straszny krajobraz. Rano nie można było wyjechać z wioski, a następnego dnia po śniegu nie został nawet ślad. My nadal w domu, tylko podziwiamy przez szybę wszystkie pory roku w ciągu tego tygodnia. Pogoda szaleje, a choroby zostają. Mam nadzieję, że to już końcówka. Od poniedziałku ferie, będziemy nadrabiać zaległości szkolne.
Wreszcie skończyła mi się czerwona włóczka (jeszcze kilka kreacji nie pokazałam), ale szał szydełkowych sukienek nie minął ani córce, ani mnie. Może w końcu zrobię ten płaszczyk? Póki co, zbliża się dzień zakochanych i pewnie barbie będzie chciała się gdzieś wybrać:) Jeśli o nas chodzi, nie świętujemy. Kochamy cały czas:)
Oto sukienki:













Mam nadzieję, że następnym razem nie będziecie już musiały oglądać ubranek dla barbie:)

pozdrawiam
lena



sukienka z czarną wstążką: wachlarzyki -wzór
sukienka prześwitująca na brzuchu: wzór z Małej Diany 4/2014 s.6
krótka sukienka: wzorek spódnicy jest zaczerpnięty z wzorka na jajko wielkanocne
długa suknia: ulubione przeze mnie wachlarzyki


wtorek, 3 lutego 2015

Motyw wachlarza mnie nie zraża, gorzej z zimą

Witajcie,

I przyszła do nas ta upragniona przez dzieci i niekoniecznie przeze mnie Pani Zima. Córka patrzyła przez okno z nosem przyklejonym do szyby. Już chciała wychodzić i pytała, czy będziemy lepić bałwana. Niestety, jeszcze bierze antybiotyki. I co mam zrobić z tą zimą? Chyba ją zaakceptować. Jest piękna i groźna zarazem. Brr...
Wracam do ubranek Barbie. Tym razem we wszystkich strojach wykorzystałam motyw wachlarza:
Wyszperałam w zeszycie cioci jakiś czas temu:)


Oto modelka (uwaga, dużo zdjęć):




I znów pytanie: długa czy krótka? Odpowiedź oczywista:)




Mała redukcja wzoru i wyszła bluzeczka:






Wariatka ze mnie, wiem:)
Za każdym razem, kiedy sięgam po szydełko, planuję zrobić płaszczyk. Jakoś nie wychodzi.
Wachlarze w komplecie:



Szaleńcze pozdrwowienia śle
lena

P.S. A jutro nadrobię zaległości u Was:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...