czwartek, 26 marca 2015

Wyniki wiosennego candy

Witajcie,

Dziękuję Wam za udział w zabawie. Bardzo się cieszę, że dotarły do mnie nowe osoby, miło Was gościć. Dziękuję też za każdy komentarz stałym bywalcom.
Miałam szalony tydzień, najpierw malowanie pokoju. Tak, tak, po roku planowania wreszcie przemalowaliśmy ściany. Mąż jeszcze nie wie:) To będzie dla niego niespodzianka. Później kanapa młodego. Jednym słowem nie można już na niej spać. Bieganina.
I sprzątanie, bo nakurzyło się wszędzie. Przynajmniej miałam dobry powód, żeby posprzątać przed świętami:)
Tak wyglądają ściany w trakcie remontu:

Może nie do końca są to takie kolory, jak w rzeczywistości, ale nawet na zdjęciach jest różnica:)

Dobra, bo nie o tym miałam pisać.
Do zabawy zgłosiło się 18 kreatywnych kobietek. Maszyna losująca -  tym razem mój syn - wylosowała karteczkę z napisem:

Żeby było śmieszniej, zdjęcie nie chce mi się obrócić, ale jest widoczne:)
Kasiu J. serdecznie gratuluję, proszę o maila z adresem i wersją, którą mam wysłać. 
Mój mail: mlenaszym@gmail.com



pozdrawiam
lena

wtorek, 17 marca 2015

Ubieramy Elzę

Witajcie,

Bardzo mi miło gościć u siebie nowe osoby. Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej. Dzisiejsze słońce wynagrodziło nam kilka pochmurnych dni. Niestety małą znowu dopadło przeziębienie. Mam nadzieję, że tylko na tym się skończy.
U niektórych już kwiaty nie tylko na parapecie. Wiosna, wiosna idzie i już:)





Ale dzisiaj chciałam pokazać kolejną sukienkę. Tym razem nie dla barbie, ale dla Elzy. Co prawda, to królowa lodu, ale ta wiosna wokół i jej mroźna sukienka została zastąpiona... czerwoną:)


A mojemu synowi już od jakiegoś czasu tylko w głowie:

Do następnego wpisu
lena

I przypominam o moim candy

wtorek, 10 marca 2015

A jednak mam fioletowe krokusy:)

Witajcie,

Niedawno pisałam na blogu Ankhi, że nie mam fioletowych krokusów. Wychodzimy z Jagodą na ogród, a pod świerkiem...


Dlaczego tam, a nie przed domem? Nie pamiętam. Bo to w przedogródku sadziłam fioletowe krokusy, a nie żółte.

Wczoraj też zaliczyliśmy z synem pierwszą wycieczkę rowerową. Nie powiem, co mnie boli, ale moje dzieci mają od tych spacerów dwa razy więcej energii. W moim przypadku za dużo przesiadywało się w fotelu z szydełkiem, kocykiem... Pora rozruszać kości.

A to widok z ogródka, taka nasza prywatna Dolina Pięciu Stawów:)

Szkoda tylko, że ostatnio bardzo ingeruje w nią ludzka ręka.

I na koniec:

Tak, to ja i moje bolące ... nogi:)

serdecznie pozdrawiam
lena

Zapraszam na candy. Zapisy do 25 marca.

poniedziałek, 9 marca 2015

Wiosenne candy

Witajcie,

Wiosna i do nas zapukała. Udało nam się wyjść wczoraj na spacer do lasu. Dzieci przyszły do domu i nadal rozpierała ich energia, a dzisiaj od rana śpiewały. Szybko regenerują siły, nie ma co;) Mimo to,chcemy więcej.

Tylko Jagoda zasmucona stwierdziła, że las się zepsuł, bo na drzewach nie ma liści;)

Niedługo, bo 13 marca, przypada druga rocznica blogowania. Własnie oglądałam wszystkie zdjęcia, które tu wystawiłam i jedno jest pewne, cieszę się, że tutaj jestem:) Dziękuję, że chcecie do mnie zaglądać, bardzo mi miło, kiedy komentujecie moje "wypociny". Przygotowałam dla Was małą niespodziankę wielkanocną.

Kupiłam niedawno w kwiaciarni takiego ptaszka:
I pomyśłałam o Was. Już jest zakupiony drugi. Do tego dokładam zrobione motylki. Wersja kolorystyczna do wyboru: 4 niebieskie z różowym wykończeniem, 4 niebieskie z zielonym wykończeniem albo 4 różowe z niebieskim wykończeniem, wybór pozostawiam Wam:






i jajka wielkanocne (podobały mi się całe wyszydełkowane, mam je i ja). Wersja niebieska lub różowa do wyboru:



Zapraszam, zabawa trwa do 25 marca. Wyniki podam 26 marca.

Podsumowując:
Zielony ptaszek, 4 jajka wielkanocne i 4 motylki
Candy do 25 marca, można wybrać wersje kolorystyczne.
Osoby anonimowe( jeśli takowe się znajdą) proszę o maila w komentarzu i nie zmuszam do obserwowania tego bloga:)
Zdjęcie zapowiadające candy:



miłego dnia
lena

czwartek, 5 marca 2015

Zimowa garderoba

Witajcie,

Jak większość z Was już nie mogę się doczekać, kiedy pochowamy zimowe kurtki, czapki i szaliki. Jednak pogoda płata nam figle. Przez okno słoneczko przygrzewa, rano słychać głos ptaków i te krokusy na grządce... ale jeśli wystawi się głowę za drzwi, to wiatr chce ją oderwać. Do tego jest mroźny i przeszywający. O sile nie wspomnę, bo to u nas normalne. I dzisiaj do tego ten okrutnikr przywiał grad. Brr...

A skoro o zimowej garderobie mowa, to zebrałam ciuszki dla lalki. Jeszcze jak widać nam się nie znudziło i znalazłam trochę czerwonej włóczki:)











pozdrawiam ciepło

lena




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...