środa, 11 grudnia 2013

Świąteczny kiermasz

Dzień dobry,
Przedstawiam Wam dzisiaj moje ozdoby, które będą wystawione na kiermaszu szkolnym:











3 serwetki, 8 kwiatków, 8 śnieżynek, 2 aniołki i 6 podkładek.

Co prawda powstały w tempie ekspresowym, ale są:)
Miłego dnia
Lena

wtorek, 10 grudnia 2013

Czas uświadamiania? Mikołajkowe rozterki

Witam serdecznie,

 Mała przerwa w dopływie prądu, wody i brak ogrzewania, to skutki ostatniej wichury. Poza tym połamana huśtawka i wyrwana furtka z zawiasów. Na szczęście bez większych problemów. W piątek wracaliśmy z synem ze szpitala (migdałki). W radiu nadawali, by nie wychodzić z domu. Tylko my właśnie do domu chcieliśmy jak najszybciej się dostać.
Co z tym uświadamianiem? Oczywiście chodzi o Świętego Mikołaja, bo o cóż by innego. Kiedy? I czy w ogóle?
Nie pamiętam, żeby rodzice wprost nam kiedykolwiek powiedzieli, że Mikołaja, Gwiazdora nie ma. Kiedy już byłyśmy starsze po prostu to wiedziałyśmy, ale zawsze mówiło się prezenty od Gwiazdora. Nawet kiedy upominki już były pod choinką i nikt w mikołajkowym stroju do nas nie przychodził. Był to jedyny taki czas, gdy można było znów poczuć się nie tylko jak dziecko, ale... sama nie wiem. Był to czas spędzony w miłej atmosferze, odwiedziny bliskich, wspólne strojenie choinki, gotowanie, krzątanie się po kuchni... Uroczysty dzień, radosny dzień, wieczerza, prezenty i pasterka o północy.
Po przyjeździe mój syn przeszedł poważną rozmowę z babcią, która szeptem (żeby mama nie słyszała, a mama zawsze powtarza, że jest ślepa, ale nie głucha) uświadomiła go, że Gwiazdora NIE MA, babcia z tatą kupują prezenty. To po co pisać listy, wypatrywać Mikołaja (nawet jeśli ma dziadka koszulę pod płaszczem), po co udawać tego Gwiazdora, skoro go nie ma? Chyba jestem z innej bajki...
Skoro tak, to przedstawiam Wam mój mały-wielki projekt, który zakończył się zgodnie z planem. 6 grudnia każde dziecko z syna klasy dostały po malutkiej skarpecie mikołajkowej ze słodką niespodzianką w środku:





Na początku wisiały w oknie i udawały świąteczną girlandę, synowi było żal, że zabieram buciki.
W końcu jednak dał się przekonać.
Kłania się Wam nieuświadomione dziecię, które drzemie w niby dorosłym ciele, choć wygląd (krasnoludkowy wzrost i ostatnio nawet kruszynkowa waga) i tak mówi co innego:)
Lena

wtorek, 3 grudnia 2013

U nas ciasteczkowo

Witam sedrecznie,

Pora rozpocząć przygotowania do tegorocznych świąt. Lista numer 1 - gotowa, numer 2 -  gotowa, numer 3 -  już prawie...:)
Coraz częściej rozmawiamy o potrawach, które będą na wigilijnym stole. Jak co roku już, teściowa mówi, że tym razem to nie kupimy tyle karpia i jak co roku karp w różnych formach i tak króluje na stole.
Od czego by tu zacząć? Od słodkiego? Czemu nie.
Niedawno kupiłam książkę. Co tu dużo pisać, wypróbuję kilka przepisów na pewno (już mamy zamówione foremki do orzeszków), a zaczęłam od ciastek cynamonowych. Prawie nie zdążyłam zrobić zdjęć, ciastka tak szybko znikały.

Książkę kupiłam tutaj, a napisała ją Magdalenia z Zapachu wspomnień. Dziękuję za natchnienie:)

Miłego wieczoru
Lena
A na święta będą królowały: biel/srebro, zieleń i chyba fiolet, a czerwień, niebieski i pomarańcz (ostatni kolor podlega dyskusji) został wybrany przez Małego.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...