piątek, 1 sierpnia 2014

Smażalnia czy urokliwy zakątek?

Witam,
Upał doskwiera nam niemiłosiernie, ale nie narzekamy, a przynajmniej staramy się nie narzekać. Byliśmy już nad jeziorem, a dla dzieciaków to jednak frajda. Córka dużo czasu potrzebowała na to, by zamoczyć nogi. Za to syn czuł się jak ryba w wodzie. Tylko jeszcze mama nie popływała sobie, ale nadrobię. Mam nadzieję.
Dziś ostatni post z serii wycieczek i wyjazdów wakacyjnych. Ostatni, ale za to dość nietypowy. Spodziewałybyście się urokliwych zakątków otoczonych bluszczem, a wśród nich białych róż, metalowych ławeczek, stoliczków oraz białych posążków w smażalni ryb? Ja też nie, dlatego cieszę się, że zachciało nam się do ubikacji, bo w przeciwnym razie odjechalibyśmy najedzeni i zadowoleni jedynie z jedzenia i z placu zabaw.





A za zieloną ścianą:















Niesamowite, prawda?

pozdrawiam
lena

6 komentarzy:

  1. Orzesz, tom się poczuła mile zaskoczona! Kto by pomyślał... Piękne miejsce :)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tamtego czasu, biorę pod uwagę ryby w swoim jadłospisie:)

      Usuń
  2. ale tam anielsko:):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam podobne wrażenie,
      bardzo mi miło, że do mnie zajrzałaś

      Usuń
  3. widoki niesamowite!!!!!!!!!! I ta metaloplastyka!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...