Witam serdecznie,
Zimno, ciemno i ponuro się robi wokół. Zwykła kolej rzeczy, ale kiedy tylko błyśnie słońce wyciągamy do niego dzióbki i wchłaniamy energię przygotowując się na długie mroźne wieczory. Poprzedni tydzień był dość męczący, ale nie od pracy, tylko raczej od leniuchowania. I w piątek przyjechał małżonek najdroższy (następnym razem pochwalę się dlaczego aż tak najdroższy, bo że kochany, to wiadomo:)) i wpadł na genialny pomysł:
Przemalowaliśmy pokój dzieci z zielonego na niebieski (wybaczcie, że nie precyzuję, ale nie znam się na odcieniach, syn mówi mi, że połowa mnie to daltonista, też go kocham:)) Mąż zajął się tłem, a ja chmurkami. Nie miały przypominać tych zza okna, miały być bajkowe. Od razu lepiej się czuję.
W jeden wieczór podjęta decyzja, w jeden dzień zmieniony pokój, w sam raz na urodzinową imprezkę, którą mieliśmy w niedzielę. Córka ma już trzy latka.
Miłego wieczoru
lena
Fantastyczny pomysł - teraz dzieci mają niebiański pokoik:)))) A dla córeczki wszystkiego co najlepsze !!! Dużo zdrówka i uśmiechu na buzi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Dziękuję, przekażę życzenia.
Usuńbuziaki:)
Oooo, fajne:)Co dzien miec nad glowa takie biale baranki:)
OdpowiedzUsuń