Witajcie w nowym roku,
Ostatni tydzień był dość trudny i obfitował we wszelkie przemyślenia od egzystencjalnych po materialne, ale pewnie u większości z Was objawiał się tym samym.
Tak to już jest, że koniec roku staje się początkiem nowego i nieznanego. Dlatego,by dać sobie szansę na lepszy start, snujemy marzenia,by te w końcu przeistoczyć w listę planów. I oczywiście na końcu je zrealizować.
Nie będę tu pisać o sposobach planowania,bo dużo tego w sieci, a i w późniejszym czasie wspomnę nieco o tym i owym.
Kończę w tym roku pełne latka,przechodzę do pięknych lat "dzieści" i podwójnie mnie wzięło, żeby nie napisać potrójnie. Nie żebym przeżywała, ale co nie co do mnie zaczyna docierać. Dopiero na tym etapie mam zamiar poznać bliżej samą siebie. Późno, co nie? Ale jak to się mówi,lepiej późno niż wcale.
Drzemie we mnie ciągle mała dziewczynka, której wcale nie chcę się pozbyć. Mój mąż powtarza mi do znudzenia, że żyję w świecie filmów, książek, a nawet bajek. A potem rozczarowuję się rzeczywistością.
W styczniu zagłębię się w lektury, może to za duże słowo, w pozycje książkowe, dzięki którym młoda kobieta powinna odnaleźć siebie... Właśnie, ale czy dzięki tym książkom można to osiągnąć? Nie chcę tu wyprzedzać faktów. Zobaczymy. Podchodzę do tego lekko z dystansem. Nigdy nie lubiłam poradników. A mimo to pierwszy zakupiłam niecałe 10 lat temu.
A co, "świeżynka", młoda żona powinna chyba mieć swój podręcznik "Perfekcyjnej pani domu":-) Tak przedstawia się styczeń. Jeśli komuś się nie podoba, to ominie Chatkę Leny w tym miesiącu:-) Nie obrażę się, ale chciałabym właśnie tutaj zapisać swoje przemyślenia. Ot i co.
I najważniejsze Pani Zima do nas przyszła. Tak było w święta:
A tak od kilku dni:
Stefek też nas odwiedził
Czekamy teraz na jego żonkę Malinkę
A ja sobie wczoraj odpoczywałam:
do zobaczenia
lena
P.S. A do Was regularnie będę zaglądać od jutra. Dziś ostatni dzień męża w domku.
P.S. A do Was regularnie będę zaglądać od jutra. Dziś ostatni dzień męża w domku.
Po 30-tce najlepsze lata w życiu się zaczynają :) Nic na siłę - samo przyjdzie. Nie ma co się poradnikami męczyć!
OdpowiedzUsuńGdybym miała się męczyć, to w ogóle bym sobie nimi głowy nie zawracała, jak piszesz, nic na siłę. Ot, czysta ciekawość mnie wzięła, a może i coś pozytywnego z tego wyjdzie. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy jest inny i żadna książka nie powie mi, jak żyć, bo to wiem tylko ja.
Usuńpozdrawiam
To przed Tobą najlepsze lata :))) Pozdrawiam w Nowym Roku i dziękuję za maila.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam
UsuńZ całego serca życzę Ci, żeby spełniły się Twoje plany i marzenia :-) A najbardziej życzę Ci, żebyś poznała samą siebie... bo ja mimo ponad 40 lat nadal siebie poznaję ;-)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku.
Pozdrawiam serdecznie.
Właśnie, potrafimy siebie zaskakiwać non stop:)
UsuńOstatnie zdjęcie mnie rozwaliło... hehe!
OdpowiedzUsuńA bieli na dworze zazdroszczę, bo u mnie to cały czas przedwiośnie...
Od czasu do czasu trzeba sobie pozwolić:)
UsuńNie lubię śniegu, mam do niego uraz, za to dzieci - frajda na całego.