Witajcie dziewczyny,
Święta minęły bardzo szybko. Były spotkania, były rozmowy przy zastawionym stole. Mimo paskudnego wirusa żołądkowego, który zaatakował w niedzielę najmłodsze nasze dziecię, nie możemy narzekać. Na szczęście siły nie opuszczały jej przy rozpakowywaniu prezentów:) A w piątek idziemy na wesele...
W dalszym ciągu ocieplamy wnętrze światełkami. Chyba o tej porze roku to nic nadzwyczajnego, a kilka lampek czy zapalona świeca, nie ma co ukrywać, dodaje uroku.
Tak prezentował się parapet na początku grudnia, zanim przeniosłam lampki do dziecięcego pokoju.
Poza tym u nich dominuje kolor niebieski. Z Elsą, Anną i Olafem chyba nie wygram :)
I lampki w oknie. Zapalamy na zmianę z choinką:
Co nie znaczy, że cały dom został opanowany przez Frozen :)
Idealnie też wkomponowała się kartka, którą dzisiaj przyniósł mi pan listonosz - Brydziu dziękuję bardzo za pamięć i życzenia. Tworzysz piękne kartki.
Spokojnego wieczoru
lena
Przytulnie i nastrojowo :)uwielbiam wszelkiego rodzaju światełka w ten świąteczny czas.U ciebie wyglądają cudnie ! Dziękuje za miłe słowa i życzę raz jeszcze Szczęśliwego Nowego Roku !!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego:)
Usuń