Witajcie w małej chatce,
Serdecznie witam Jagę (u niej po raz pierwszy zobaczyłam mitenki i bardzo mi się spodobały, ale przecież niedługo już wiosna, a ozdoby wielkanocne...) oraz Magdalenię (u niej znaleźć można to, o czym marzy każda kobieta, w której ukryta jest mała dziewczynka, jest o "domu tworzonym ze wspomnień dzieciństwa", jak napisała we wstępie, a do tego szereg inspiracji domowo-ogrodowych i wszystko owiane zapachem wspomnień...)
Serdecznie witam Jagę (u niej po raz pierwszy zobaczyłam mitenki i bardzo mi się spodobały, ale przecież niedługo już wiosna, a ozdoby wielkanocne...) oraz Magdalenię (u niej znaleźć można to, o czym marzy każda kobieta, w której ukryta jest mała dziewczynka, jest o "domu tworzonym ze wspomnień dzieciństwa", jak napisała we wstępie, a do tego szereg inspiracji domowo-ogrodowych i wszystko owiane zapachem wspomnień...)
Poświątecznie.
Śnieg nadal nie daje za wygraną. Nie mam zamiaru z nim walczyć. Nawet mogłabym chwilami być nim zauroczona, gdyby nie święta, które właśnie minęły. Spadające płatki śniegu, ogromne i delikatne zarazem, jak puch otaczały drzewa i krzewy, już nie bawią. Chociaż powinniśmy się radować, bo przeżywaliśmy te dni duchowo, religijnie, to jednak brakowało tego dopełnienia, jakim było zazwyczaj ciepłe słoneczko, zielona trawka, dzieci biegące po dworze w letnich, nie zimowych kurtkach... Jednakże Wielkanoc kojarzy się również z przejściem z zimowego uśpienia w stan przebudzenia czy wręcz już wiosennego upojenia...
Czy to deszcz, śnieg, zamieć, zawierucha, słońce i upał, najważniejsze, żebyśmy byli zdrowi.
Jeszcze przed Świętami zrobiłam 2 koszyczki na szydełku. Aż proszą się, żeby zapełnić je kwiatkami - stokrotkami czy fiołakmi? A może poprostu, jak to było, zapełnić je wielkanocnymi ozdobami...
Tutaj z króliczkiem (pomysł) mniejszy koszyczek (wzór) przed usztywnieniem
I ostatni, a raczej powienien być pokazany jako pierwszy, gdyż zrobiła go moja ciocia na wzór.
Czymkolwiek je zapełnię, będą sobie stały i czekały na wiosnę. I nie chcę już pisać, byle do majówki, bo przecież w maju już nie będzie na pewno śniegu... Na pewno? Otóż nie czekam do maja, patrzę przez okno każdego dnia z przerażeniem, ale już nie czekam.
Śnieg nadal nie daje za wygraną. Nie mam zamiaru z nim walczyć. Nawet mogłabym chwilami być nim zauroczona, gdyby nie święta, które właśnie minęły. Spadające płatki śniegu, ogromne i delikatne zarazem, jak puch otaczały drzewa i krzewy, już nie bawią. Chociaż powinniśmy się radować, bo przeżywaliśmy te dni duchowo, religijnie, to jednak brakowało tego dopełnienia, jakim było zazwyczaj ciepłe słoneczko, zielona trawka, dzieci biegące po dworze w letnich, nie zimowych kurtkach... Jednakże Wielkanoc kojarzy się również z przejściem z zimowego uśpienia w stan przebudzenia czy wręcz już wiosennego upojenia...
Czy to deszcz, śnieg, zamieć, zawierucha, słońce i upał, najważniejsze, żebyśmy byli zdrowi.
Jeszcze przed Świętami zrobiłam 2 koszyczki na szydełku. Aż proszą się, żeby zapełnić je kwiatkami - stokrotkami czy fiołakmi? A może poprostu, jak to było, zapełnić je wielkanocnymi ozdobami...
Tutaj z króliczkiem (pomysł) mniejszy koszyczek (wzór) przed usztywnieniem
I po usztywnieniu:
Parka królików z kurczaczkiem w większym koszyczku:
I ostatni, a raczej powienien być pokazany jako pierwszy, gdyż zrobiła go moja ciocia na wzór.
Czymkolwiek je zapełnię, będą sobie stały i czekały na wiosnę. I nie chcę już pisać, byle do majówki, bo przecież w maju już nie będzie na pewno śniegu... Na pewno? Otóż nie czekam do maja, patrzę przez okno każdego dnia z przerażeniem, ale już nie czekam.
Pozdrawiam Lena
Piękne koszyczki!!!!! Ja też tak zaglądam czy śnieg stopniał choć troszkę ;) coś średnio ta wiosna ma ochotę do nas przyjść ;(
OdpowiedzUsuńBuziaki i dobrej nocy kochana!!!!
dziękuję,Tobie również dobrej nocki,widzę,że Ty podobnie do mnie budzisz się wieczorami:-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPiękne koszyczki.
OdpowiedzUsuńdziękuję:-)
Usuń