Bardzo mi miło, że zawitała do mnie Ania z Radziejowego Zacisza oraz Ursa z Włóćzką robione.
U mnie fruwają motyle i to nie te w brzuchu, choć Walentynki za nami, i to nie te na dworze - te dopiero przed nami, to tak naprawdę jeden malutki motylek i na serwetce. Powoli przymierzam się do moich wymarzonych zazdrostek szydełkowych. Uczę się cierpliwie, w końcu firanki muszą wyjść idealnie.
Oto serwetka:
I na taborecie:
Miłego wieczoru
Lena
Wzór: "Szydełkowanie. Obrusy i zazdrostki" 1/2014
Bardzo fajnie ten motylek wyszedł. Ja też się powoli przymierzam do zazdrostek szydełkowych ;)
OdpowiedzUsuńna niektórych blogach zazdrostki są przepiękne.u mnie chęci i wybrany wzorek już jest,pora na sprawdzenie umiejętności.
Usuńpozdrawiam
lena
Śliczny motylek i ma bardzo skomplikowany wzór. Fajnie wyglądałby naszyty napodusię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
nie taki skomplikowany, jeśli chcesz, podeślę:)
UsuńPodziwiam piękną, wiosenną pracę:) Pozdrowienia i zapraszam na candy
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń