Sama nie wiem, czy wierzyć tym rannym śpiewom, które słyszę za oknem, sama nie wiem, czy wierzyć temu słońcu, które tak mocno nas ostatnio ogrzewa. Roślinki ufnie wychylają swoje główki w stronę promieni słonecznych i zaczynają wschodzić, a nawet pojawiły się już kwiaty:
Nie wiem, czy ten stan będzie już trwał, ale działa on pozytywnie na moje samopoczucie. Tym bardziej, że w niedzielę urządziliśmy sobie wyprawę do lasu.
I ostsatnia już rzecz (a może nareszcie ostatnia?)Pewnie pomyślicie, że jestem jakąś maniaczką, ale przechodząc obok tego maleństwa, nie mogłam się oprzeć:)
Obiecałam sobie, że nie będę tak często zaglądać do małej kwiaciarni w pobliskim miasteczku, bo zawsze coś tam znajdę. Nie dosyć, że to latarenka, to jeszcze w wersji mini. Uwielbiam...
Pozdrawiam z chatki, przed którą wiosna rozłożyła swój zielony rękaw.
lena
Nawet jeśli zima miałaby wrócić (tfu, tfu...), to trzeba korzystać z tego co mamy teraz za oknem :)
OdpowiedzUsuńdlatego korzystamy;)
UsuńFaktycznie zima nas zawiodła ale trzeba korzystać ze słońca, spacerować,, wdychać, czekań na wiosnę tą słoneczna :0 pozdrawiam
OdpowiedzUsuń