Wypoczęci? Pełni zobowiązań i planów na nowy rok? Jakoś tak się utarło, że w styczniu zobowiązujemy się do różnych zadań, robimy podsumowania... Cóż... Nowy Rok...
Przez 2 tygodnie nie miałam szydełka w ręce, o książce nie wspomnę (a w grudniu połknęłam 3 pozycje - wracam do swojej pierwszej miłości - czytania). Stęskniłam się za robótkowaniem i chyba trochę zmęczyłam się tym świętowaniem. Kiedy jest mąż w domu, to tak jakby były wakacje, pełna dezorganizacja i zaburzony rytm dnia.
Święta bez śniegu, za to teraz biały puch sypie z nieba. Nie uśmiecha mi się to, bo jutro jadę do miasta, ale widząc rozradowaną córkę biegającą po podwórku i łapiącą śnieg, miękko mi się robi na sercu. I to pytanie: "Ulepimy dziś bawłana?". Jeszcze trochę i powstanie Olaf, któremu brakuje ciepła:) Bajkę "Krainę lodu" znamy na pamięć:)
Jeśli chodzi o biel...Córka dostała lalkę i trzeba było ją ubrać, a przynajmniej dodać kilka rzeczy do jej garderoby.
Wdzianko:Sukienka:
białe pozdrowienia śle
lena
Sukienki wykonane bez specjalnego wzoru, słupki i półsłupki. Wdzianko podobne do tego, które zrobiłam córce, tylko dół prosty, bez "rozkloszowania".
Z organizacją czasu u nas jest podobnie jak jesteśmy oboje w domu a co do wdzianka to wyszło wystrzałowe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę samych szczęśliwych chwil w Nowym ROku!!!
Dziękuję:)
UsuńSukienka, jak dla M.Monroe:)
OdpowiedzUsuńDo Siego Magdalenko!
Nie pomyślałam w ten sposób:)
UsuńJa dopiero teraz wbijam się w stały rytm na dobre. Chociaż wyjazdy i powroty męża z delegacji nie do końca dają się ramowo ogarnąć ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, uroki życia:)
Usuń