Dzisiaj przywitał nas chłodny poranek, choć słoneczko na nowo zawitało w południe. Troszkę pracy w ogrodzie i zastanawiam się nad rabatą, która powinna zapraszać do ogrodu. Teraz odstrasza zielskiem wyższym prawie ode mnie (to z nim dzisiaj walczyłam). Rabata zacieniona przez drzewa sąsiadów. Jedynie niezapominajki się tam dobrze miewają. Myślałam, co tam posadzić, a zielsko rosło... Mam plan:)
A tymczasem rozglądam się po domu i myślę, że już za chwilę, już za moment będzie pora, by pożegnać się z letnimi dekoracjami:
Kwiaty w wazoniku zmieniały się w zależności od tego, które akurat były w ogrodzie.
Jak widać motyle są wszechobecne.
Nawet tutaj:
Mała zmiana klosza z IKEI
Letnie barwy udzieliły się także mnie (nawet skrzydlaty przyjaciel się znalazł):
Choć za chwilę motyle ustąpią miejsce jesiennym dekoracjom, to błękit nieba nadal pozostanie.
niebiańskich snów
lena
Piękne dekoracje 😊 lato się kończy, ale jesień przecież taka piękna... Pozdrawiam 😊 Gosia
OdpowiedzUsuńTo prawda, jesień też potrafi być urokliwa.
Usuńpozdrawiam
Jak u Ciebie ladnie, pastelowo.
OdpowiedzUsuńTakie jest moje lato:)
Usuń