Zauważyłam, że po świętach choinka traci swój urok. Może nie do końca jest nam obojętna, ale dzieci już nie wołają, by zapalić światła na niej. Za to biorą różne dekoracje.
Na przykład renifer zwany Swenem jest uwielbiany, wraz z rodzinką rzecz jasna.
Córka zdobi swój prezent gwiazdkowy bombkami ze szklanego pojemnika.
A syn psuje swoją dekorację, bo akurat potrzebne mu są klocki. Dostał weny przed świętami i zbudował Mikołaja oraz renifera z saniami.
Ale jeszcze się nie rozstajemy z tym klimatem, jeszcze troszkę się nacieszymy tymi ozdobami. Tym bardziej, że pogoda za oknem jest mroźna. Moje cotton balls nie świecą już, bo lampki były potrzebne do czegoś innego, ale o tym może następnym razem. Zyskałam za to nowe bombki :-)
A skoro o pozostałościach mowa, między świętami zrobiłam z resztek sznurka śnieżynkę ze znanego już wzoru.
ciepłego wieczoru pod kocykiem, przy choince (może już ostatni raz tej zimy).
lena
Śliczna śnieżynka :) a choinka u mnie tez taka samotna i coraz bardziej zasuszona. Czas powoli rozstać się ze świętami. Zdolny ten Twój synek taki zaprzęg to coś ! Pozdrawiam cieplutko !
OdpowiedzUsuńDziękuję. W końcu przyjdzie taki czas, kiedy będzie trzeba się rozstać z dekoracjami.
Usuń