Boże Narodzenie już dawno za nami, a w pokoju zwanym salonem nadal stoi prezent od Gwiazdora - domek dla lalek. Jest to znak, że upominek nadal podoba się córce i wciąż się nim bawi. Cóż, bawi, to może za dużo powiedziane. Córka zajmuje się zamianą umeblowania, zmianą rozstawienia pokoi i ewentualnie kilkuminutowym dialogiem między laleczkami. Postanowiłam dołączyć do owej "zabawy" i stworzyłam kilka szydełkowych dodatków.
Do sypialni ukradkiem zaglądamy przez okno otulone tiulową firanką.
A tam łoże małżeńskie z poduszkami i kocem ze znanym motywem kwadratów. Przy łóżku okrągły dywan i toaletka z mięciutkim taboretem.
I jeszcze raz wszystkie sypialniane dodatki:
A teraz przechodzimy do pokoju dziecięcego:
Łóżka piętrowe mają niebieską i różową kołderkę, ponieważ w tym domku mieszka dwoje dzieci - chłopiec i dziewczynka. Ponownie wszystkie dodatki:
W salonie powstał tylko obrus, choć przydałoby się jeszcze kilka szydełkowych dodatków:
I zapomniałabym o miniaturowym miśku, ok. przytulance niewiadomego gatunku :) :
Mąż zawiesił w domku światełka (zabrał je z moich świecących kul) i od razu zrobiło się przytulniej.
dobrej nocy
lena
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz