Witajcie serdecznie,
Wiosna? Nie, jeszcze nie. Przynajmniej nie u nas. Za oknem deszcz i wiatr, a w domu głucha cisza. Choróbsko znowu nas dopadło. Tym razem całą naszą trójkę. A przecież mamy, mamusie, mateczki i mamcie nie chorują. Tylko dlaczego miałam wrażenie, że coś chciało mi rozsadzić głowę, uszy, węzły, o gardle nie wspomnę. Wydawało mi się, że jestem rozdarta i porozrzucana po całym domu. Próbuję skleić się na nowo. Jest lepiej.
A skoro jest lepiej, to wiosenna kolekcja przydałaby się lalce barbie: "Mamusiu, ja cię tak bardzo proszę, brakuje mi takiej sukienki..." - i wymowne oczy kota. Zawsze w czasie chorób przypominają się dzieciakom zabawy, książki, plansze do gier, o których zazwyczaj nie pamiętają. Normalne? Pewnie tak. Też tak miałam :)
To jest, nowa sukienka - miała być bardzo szeroka, krótka i biała, a ja dodałam niebieski pasek.
Poza tym naprawdę musi być lepiej skoro o tej godzinie znowu mogę funkcjonować.
Do kolejnego wpisu
lena
P.S. A do Was zajrzę jutro
Dobrej nocy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz