Co tu dużo pisać - zimno, ciemno, a lalki chcą nowe zimowe ubranka. Chyba skończyłyśmy etap barbie. Teraz młoda preferuje w większych lalkach. To jest Julka, z którą ostatnio córka spędza dużo czasu, a że jej garderoba ogranicza się do dwóch sukienek, trzeba było coś wymyślić. Czasami najprostszy wzór i krój daje najlepszy efekt. Trochę słupków oraz półsłupków i Julka chodzi w szarej, a przede wszystkim ciepłej sukience.
Do tego buty, szal,czapka i nie straszna nam zawierucha.
Być może sukienka to nic takiego, ale lubię rano patrzeć, kiedy córka wchodzi do pokoju i widzi lalkę w nowym ubraniu. Wielkie oczy i lekko otwarta buzia - to się nazywa chyba radość.
Ciepłych wieczorów
lena
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz