Większość z nas pragnie już wiosny. Nic dziwnego. Pogoda nie rozpieszcza. Korzystamy ze spacerów, kiedy lekko śnieg poprószy oraz kiedy świeci słońce. Za tym drugim jednak tęsknimy coraz częściej i bardziej.
Zaczęło się niewinnie od tulipanów, które stały w wazonie na stole. Kiedy płatki zaczęły opadać, znalazły się w lodowych miseczkach. Niestety stan ten nie trwał długo. Gdy pies już zrozumiał, że ma ich nie ruszać, przyszła odwilż.
Potem zobaczyłam hiacynty i od razu znalazły się u mnie na parapecie. Niestety zaraz i one przekwitną. Cebulki znajdą swoje miejsce w ogrodzie.
Długo oko nasze cieszą goździki, które zajęły miejsce tulipanów.
A od początku zimy mamy bukiet suszonych kwiatów.
Podczas tych szarych dni jeszcze bardziej brakuje kolorów, dlatego raduje nasz każdy promyk słońca i kwiaty.
A na ogrodzie wstają już tulipany.
lena
Przepiękna wiosna zagościła w Twoim domu. U mnie jeszcze całkiem zimowe klimaty, śnieżne dekoracje cieszą mnie i jakoś nie chcą się znudzić w tym roku :D Ale już za chwilę przyjdzie moment, że też zaproszę wiosnę do domu. Zaplanowałam sobie , że zrobię to od pierwszego dnia marca, ale chyba nie wytrzymam i nastąpi to znacznie wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
Dziękuję, tęsknota za wiosną spowodowana jest pewnie pogodą za oknem. Gdyby nie jesienna aura, pewnie również zimowe dekoracje na dłużej gościłyby u nas. Póki co, zostawiłam sobie jeszcze 3 małe drewniane renifery. Nie potrafię się z nimi rozstać:)
Usuńpozdrawiam