czwartek, 13 czerwca 2019

Legendy na spacerze

- Przypomnij mi legendę...
- Którą?
- O topielicy.
- Jakiej?
- Tej z bagien.
- Z torfic?
- Przecież mówię.
- Znasz ją.
- Chcę ją usłyszeć jeszcze raz.

Dawno, dawno temu w dworku na wzgórzu, niedaleko stąd mieszkała pewna zamożna rodzina. Ojciec prowadził poważne interesy, a mama zajmowała się domem i doglądała pięknego różanego ogrodu. Bardzo mocno kochała te kwiaty i dlatego, gdy narodziła im się córka nazwali ją Różą. Dziewczynka wyrosła na mądrą i piękną młodą kobietę. Pokochała ona wspaniałego człowieka, którego poznała, spacerując między torficami. Jechał w jej kierunku na białym koniu (jakżeby inaczej). 




Niestety, rodzice nie chcieli się zgodzić na ten ślub. Myśleli, że chłopak chce zabrać ich kochaną córkę daleko, do swojego zamku, gdzie zaznałaby smutku i tęsknoty. On jednak był bardzo wpatrzony w Różę i chciał z nią spędzać każdą chwilę, aż do końca swych dni.

Młodzi zakochani umawiali się wieczorami przy torficy znajdującej się w dolinie. Spędzali długie godziny na rozmowach i tylko świt mógł ich rozdzielić. 

Niestety świadkiem jednego ze spotkań był pewien mężczyzna, któremu również zależało na dziewczynie, a przede wszystkim na jej majątku. Poszedł szybko do ojca Róży. Mimo próśb i gróźb dziewczyna nie mogła zrezygnować z miłości swego życia. Po raz ostatni umówiła się z kochanym, by tym razem uciec z nim do jego zamku. 

Była to najbardziej ponura noc. Księżyc i gwiazdy schowały się za chmurami. A łąki spowiła gęsta mgła. Dziewczyna długo błądziła, zanim odnalazła drogę. Jednakże nigdzie nie było ukochanego. Dopiero w oddali udało jej się dostrzec jakiś biały punkt. Myśląc, że to jej kochany zaczęła biec. Była pewna, że znajduje się na ścieżce. Niestety, wpadła do wody, a że nie umiała pływać, utonęła. 

Legenda głosi, że po dziś dzień dziewczyna błąka się między tymi torficami i nawołuje swojego ukochanego. Czasami udaje jej się nawet kogoś zwabić do wody. 

Nie wiadomo, co stało się z jej ukochanym, być może chodzi dzisiaj po lesie i również jej szuka, a może to ten człowiek, któremu zależało tylko na majątku dziewczyny, przekazał mu, że ona nie chce już go znać?

- Straszne to było, nie? A ta mgła to Mgielnik?
- Nie, to inna opowieść.

Poza tym wszystko to nasze wspólne wymysły. Bajki tworzą się same, kiedy spacerujemy lasem. Topielicę wymyśliłam, kiedy jeszcze Jagody nie było na świecie, pierwszą wersję opowiadałam synowi. Za każdym razem coś zmieniam. Jak to w legendzie.

- A w tej cegielni to kto mieszkał? Znasz legendę?
- Może ...

Potrafimy tak bez końca. 




lena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...