ŚNIEEEG! To były pierwsze słowa, które usłyszałam, kiedy mały po dłuższej przerwie wyszedł na spacer. Co prawda, do białego i delikatnego puszku, w którym można grząść po kolana, jeszcze daleko (mimo wszystko mam taką nadzieję), to mały chodził po cieniutkiej warstwie czegoś, co przypomina śnieg i cieszył się. A siostra jak to siostra, cóż, robiła to samo. Za chwilę na poboczu zamiast śniegu, były czarne ślady butów i bucików, a to, co przed chwilą tam było, znalazło się na podeszwach, a w ostateczności na korytarzu...
Dzisiaj pokażę coś, co jeszcze zrobiłam, kiedy słońce przedzierało się przez różnobarwne liście drzew. Tylko śnieg przed nami, a ja nadal nie zdecydowałam, czy wykorzystam wzorek na poduszkę, czy na obrazek w ramce... Tak... Znów w ramce, której nie ma...
A tak prezentuje sie w całości:
I motyw w przybliżeniu:
Odpoczywająca przed świętecznymi dekoracjami szydełkowymi
Lena
Aha, śniegu nie ma już, póki co...
Ja głosuję za poduszką :) Bardzo lubię tego typu wzory szydełkowe. Mam mnóstwo nieoprawionych haftów, więc rozumiem Twoje rozterki :))) Lepiej zrób poduszkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Ja też obstawiam poduchę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zdecydowanie poduszka. Popieram dziewczyny.
OdpowiedzUsuńMi też by się podobała poduszka :)
OdpowiedzUsuńPiękna!!!!
OdpowiedzUsuńnie pozostaje mi nic innego jak dokupic ten sam odcień na tył,ale to po świętach:-)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam