W końcu możemy cieszyć się słońcem i tym, co do tej pory wyrosło nam w ogrodzie. O zielsku nie wspomnę. Ale i tak się cieszę, że w końcu można wyjść. Wiatr nie chce nas porwać razem z drzwiami ani zrzucić ze schodów. Dzisiaj był upał, męczący co prawda, ale za to wszystkie zabawy były na dworze.
Oto kilka urywków z przydomowego ogródka:
Nie weszłam specjalnie za siatkę do sąsiada, żeby zrobić zdjęcie kwiatom. To one zadomowiły się po drugiej stronie, po mojej są kłącza:)
A u babci moja mała dama zauważyła coś nowego i też taką chce:
I po deszczu trawa bardziej się zieleni:
To na tyle, mam nadzieję, że nie zanudziłam Was
Słoneczne pozdrowienia
Lena
P.S. Mam problem ze wstawianiem u Was komentarzy. Mam nadzieję, że usterka szybko minie.
Marzę o takim ogródku przed domem.
OdpowiedzUsuńU Ciebie jest pięknie a taka herbatka wypita w takim otoczeniu musi smakować wybornie.
Planuję zagospodarować jakieś miejsce na herbatkę, póki co siedzimy na kocyku, na schodach:)
Usuń