Długo czekałam na rezultaty. Dopiero teraz dostrzegam zmiany. To, co zrobiłam do tej pory w moim ogródku, czasami nieporadnie, w końcu pomału zaczyna mi się odwdzięczać. Robi się przyjemnie wokół mojego domku. Czyżbym naprawdę poczuła się jak u siebie? Tutaj już zostanę? W każdym razie czuję się dobrze. Lepiej. To jednak prawda, że praca w ogrodzie nie tylko odpręża, ale sprawia, że człowiek chce się uśmiechać. Jeszcze wiele przede mną, ale jak to się mówi: "pierwsze koty za płoty".
Wieczorami siadamy w trójkę na kocyku, na schodach. Jemy jabłka, bagietki, chlebek... Sąsiedzi patrzą na nas, ale co tam.
Jagoda jest już większa i można więcej zdziałać w pracach ogrodowych. Co prawda mam 2 razy więcej do zrobienia, bo Małe Rączki również mi pomagają: przekopują, robią dziury, wyrywają chwasty i kwiatki przy okazji... Ale i tak się cieszę. Do tego mój mały Pierwszoklasista czasami pomoże... Lubię patrzeć na nich, kiedy razem są czymś pochłonięci. Jagoda słucha swojego brata i próbuje go naśladować. Takie chwile warto zapamiętać, tym bardziej, że nie trwają długo.
Na tę hortensję czekałam rok:) W końcu dostałam ją na imieniny. Jest piękna, chciałabym, żeby przyjęła sie w moim ogródku.
Łubin zakwitł po dwóch latach i to na różowo! Nawet mi się podoba.
Lawenda pilnuje mojej nowej róży pnącej. A zapierałam się, że nie będzie u mnie róż.
A te róże, to już u sąsiada. Nie mogłam się oprzeć. Patrzę na nie za każdym razem wieczorem, kiedy roletą zasłaniam dzieciom okno oraz rano, kiedy córka wstaje.
A ten aniołek przyleciał do mnie dzisiaj. To na spóźnione imieniny. Skąd Ona wiedziała, że lubię anioły? Dziękuję Haniu.
A ta mała istotka, to prezent od babci. Miała pilnować kwiatków przed domem, ale córka stwierdziła, że będzie jej za zimno.
A tak poza tym, to jestem hodowcą roślin, ogrodnikiem. Pani w szkole pytała się o zawody rodziców. W przedszkolu byłam gospodynią domową, teraz awansowałam w oczach syna:) Mój zawód jest daleki od tego, co stwierdził. Ciekawe, kiedy wpadnie na właściwy trop? Inaczej, kiedy zapamięta:)
Pozdrawiam
Lena
Hortensja cudna, co robisz żeby miała taką barwę, podlewasz wodą z cytryną???? Ogród pięknieje!!! Ach te nasze dzieci - są takie zabawne ;)
OdpowiedzUsuńDużo sił i zdrowka!!!
Buziaki
taką kupiłam.posadziłam w kwaśnej ziemi.do niebieskich hortensji są specjalne preparaty,krórych jeszcze nie mam.
UsuńUwielbiam kwiaty , ogród więc podziwiam i u Ciebie , a dzieci są w swoich określeniach najprawdziwsze , szczere co widzą to mówią , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńmoja "miłość" do kwiatów zaczęła się już dawno,ale dopiero od jakiegoś czasu mogę się cieszyć tym,co sama zasiałam czy posadziłam.
Usuńpozdrawiam
Piękne kwiaty, marzę już o swoim ogrodzie ale teraz musi wystarczyć mi mój balkon.
OdpowiedzUsuńDZieci to mają pomysły:)
i na balkonie można stworzyć swoją "oazę spokoju":-)
UsuńZgadzam się z Tobą - jak już chociaż jedna rabata wygląda jak ta w głowie wymarzona, to od razu jakoś bardziej "u siebie" jest. Tak jak chociaż jedno pomieszczenie się zrobi w domu jak z marzeń. U mnie ogród małymi kroczkami tip-top, ale przecież nigdzie mi się z nim nie spieszy. Kiedyś będzie oszałamiająco!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, nie można wszystkigo zrobić od razu, bo byśmy się zanudziły:) Zawsze jest coś do zrobienia.
Usuń