Wczoraj byłam z synem na wycieczce klasowej we Wrocławiu. Przewodnik oprowadzał nas w dość szybkim tempie. Dzieciaki miały za zadanie szukać krasnali. Kilka udało mi się uchwycić. Najbardziej przypadł mi do gustu krasnal na motorze:)
Poza tym pierwszoklasistów zainteresował Mostek Czarownic (Pokutnic) na Katedrze św. Marii Magdaleny - kobiety, które nie pracowały w gospodarstwie domowym, nie pomagały swoim rodzicom i leniły się jako żony, miały tam odbywać swoją pokutę po śmierci. "Dobrze mamo, że nam gotujesz" - nie ma to jak troska syna.
Po dość wyczerpującym spacerze, dojechaliśmy do zoo, gdzie spędziliśmy resztę dnia.
Na zakończenie pojechaliśmy obejrzeć fontanny. Podobno niepowatrzalny efekt jest w nocy, kiedy to dochodzą wizualizacje laserowe, ale przy akompaniameńcie muzycznym i tak było co podziwiać. Nieprawdopodobne jak ruch wodny może współgrać z muzyką. Dla dzieciaków frajdą było przede wszystkim moczenie nóg:)
Chciałabym wszystko jeszcze raz obejrzeć, na spokojnie. Przejść uliczkami, którymi oprowadzał nas przewodnik i zakończyć dzień pokazem fontann. Wrócę tam, bo będę musiała zawieźć mojego syna. Skąd ta pewność? Przecież dotknął rogi kozy. Jeszcze dzisiaj mi to powtórzył.
Mam nadzieję, że nie za długo Was męczę. Wyjazd, choć stresujący, to jednak uważam za udany. Nie pamiętam, keidy ostatnio gdzieś byłam. I pierwszy raz, po prawie 3 latach, córka została tak długo bez mamy. Pępowina odcięta;) Dzisiaj, kiedy szykowałam synowi śniadanie,wołała, że jedzie ze mną, mam na nią poczekać, a potem przyszła do mnie i powiedziała: "Mamo, jesteś tylko moja".
Pozdrawiam
Lena
Wrocław to moje rodzinne miasto i cieszę się bardzo, że Ci się spodobał :))
OdpowiedzUsuńA Ostrów Tumski widzieliście? A Ogród Botaniczny?
Fajnie było popatrzeć na zdjęcia :)))
Pozdrawiam gorąco!
dzieciaczki miały już dość po zwiedzaniu rynku.Myślę,że jeszcze nadrobimy zaległości,ale zrobimy wtedy wycieczkę rodzinną.Rzeczywiście miasto ma coś w sobie.
UsuńPiękna wycieczka a takie dziecięce wyznania bezcenne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam sobotnio i leniwie:)
We Wrocławiu byłam w zeszłym roku i to po raz pierwszy w życiu. Ale jak to bywa z wycieczkami prędkość zwiedzania odrzutowa. Krasnalki zaliczyłam, rynek cudowny też. I przy okazji targi staroci na przeciw ZOO. Pozdrawiam cieplutko i podziwiam kwiaty z Twojego ogródka :)))
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka ;) Piękne zdjęcia, to Ci córeczka - moje też takie przylepki ;)
OdpowiedzUsuńI to wszystko dla dzieci w jeden dzień? Masakra... My po samym ZOO lecieliśmy z nóg.
OdpowiedzUsuń