"A na razie fruwają motyle,
Tyle tego, tamtego też tyle,
A na razie wierzymy w baśnie
I jaśniej, i jaśniej..."
M. Rodowicz, Jest cudnie
Lubię tę piosenkę...
Mam wrażenie, że lato się skończyło. Wieczorami jest chłodniej, nie można już przesiadywać na schodach, podziwiać zachody słońca... Zbliża się kolejna pora roku. W tej chwili za oknem wichura, szaro, buro i ponuro. My w domku, zza okna obserwujemy jak szybko zmienia się pogoda. Ale taka kolej rzeczy. Póki co trzymamy mocno nasze letnie wspomnienia (w końcu udało nam się wyjechać gdzieś w czwórkę) w rękach i nie chcemy ich wypuszczać.
Ta ulotność chwil, które szybko mijają skojarzyła mi się właśnie, kiedy zaczęłam kolejne kartki haftem matematycznym:
Jak się okazało, to nie jedyne motyle, które są w moim otoczeniu:
Ten porcelanowy motyl jest pamiątką przywiezioną z Kowar:
spokojnego wieczoru pełnego ciepła Wam życzę
lena
wzór pierwszego motyla
wzór drugiego motyla
Pięknie motylkowo, podoba mi się:-)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski!
Cieszę się, dziękuję:)
UsuńMotyle na karteczkach są prześliczne ! podobnie jak róże z poprzedniego postu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
dziękuję:)
UsuńSuper sprawa z tym haftem. U mnie czasu ostatnio zero niestety, więc póki co będę podziwiać Twoje dzieła :)
OdpowiedzUsuńSliczne, roznorodne! Piekny ten matematyczny haft.
OdpowiedzUsuń